Cztery ostatnie lata nie przyniosły nafciarzom spektakularnych osiągnięć w Pucharze Polski. W 2021 roku już w pierwszej rundzie PP Wisła przegrała 3:4 z Koroną Kielce. Rok później w 1/32 udało się na wyjeździe pokonać Skrę Częstochowa 3:1, ale już w 1/16 finału przyszła porażka na własnym boisku z Legią Warszawa 0:3. W 2023 roku niebiesko-biało-niebiescy ulegli w pierwszym pucharowym pojedynku GKS-owi Tychy 1:3. Rok później na tym samym etapie przegrali 0:1 z Wartą Poznań.
W ostatnich dwóch kolejkach PKO BP Ekstraklasy Wisła dwukrotnie musiała uznać wyższość swoich przeciwników – Arki Gdynia na wyjeździe oraz Jagiellonii Białystok u siebie. Oba spotkania kończyły się wynikiem 0:1. Jaga zdobyła twierdzę Płock dzięki rzutowi karnemu wykorzystanemu przez Afimico Pululu.
Ostatnie dwie kolejki to nie tylko straty punktowe, ale również kontuzje dwóch kluczowych zawodników przednich formacji. W Gdyni niebiesko-biało-niebiescy stracili Łukasza Sekulskiego, a tydzień później – Jorge Jimeneza. Warto podkreślić, że poza grą pozostają obecnie również Bartosz Borowski, Giannis Niarchos i Deni Jurić. Sztab szkoleniowy niebiesko-biało-niebieskich ma więc do dyspozycji tylko dwóch klasycznych napastników – Oskara Tomczyka i Ibana Salvadora.
Trener Mariusz Misiura ma jednak nadzieję, że wyjazdowy pojedynek z Gieksą w będzie dla prowadzonej przez niego drużyny okazją do przełamania złej passy.
– Bardzo nie lubię zbyt długo rozpamiętywać porażki. Dlatego bardzo się cieszę, że już we wtorek będziemy mogli zagrać w Pucharze Polski w Katowicach z tamtejszym GKS-em. Po przegranej w wyjazdowym meczu z Arką Gdynia przygotowania do Jagiellonii trwały stanowczo zbyt długo. Ciężko czasami zapomnieć, co cię ostatnio spotkało, a co czeka cię w najbliższym czasie. Powiem jeszcze raz: cieszę się, że we wtorek rozpoczynamy tegoroczne zmagania w Pucharze Polski – powiedział nam szkoleniowiec nafciarzy.
Napisz komentarz
Komentarze